
Bardzo czeska książka - prosta i piękna, wesoła, pełna specyficznego czeskiego humoru a zarazem smutna i nostalgiczna. Wspomnienia z dzieciństwa pisane przez autora podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym. Pavel pisze prostym językiem o swoim życiu w małym miasteczku, o mamusi i tatusiu, który był dobrym komiwojażerem a zarazem życiowym nieudacznikiem, o rzece, łąkach i lasach, o sąsiadach, o braciach i łowieniu ryb (właściwie o tym łowieniu jest pół książki). Wszystko niby banalne, ale czyta się jak poezję - umiłowanie przyrody i tęsknota za wolnością (może wynikająca również z choroby psychicznej autora, o której pisze w epilogu), za prostotą życia, które dziś jest o wiele bardziej skomplikowane. W tle druga wojna światowa i zagłada Żydów (matka autora była Czeszką, ojciec Żydem). Łatwo się "wchodzi" w świat opisany przez Pavla w tych urokliwych opowiadaniach i razem z nim tęskni za życiem zgodnym z naturą, prostym i nieskomplikowanym.Może rzeczywiście jest to książka "antydepresyjna" - jak raczył ją określić Mariusz Szcygieł?






Chciałem poznać bliżej pana Antoniego, a że słynął z felietonów, sięgnąłem po niewielki ich zbiorek o intrygującym tytule (żeby nie zaczynać od Kronik tygodniowych...). Ne znałem wcześniej jego twórczości. Zbiorek przeczytałem z sympatią i zainteresowaniem -choć felietony mocno trącą myszką (napisane w latach 20-tych ubiegłego stulecia).Widać , że pan Antoni stworzył jakieś podwaliny współczesnej felietonistyki - zwłaszcza jeżeli chodzi o formę, choć i ta się wciąż zmienia (na przykład moi ulubieni Pilch i Stasiuk odjeżdżają zupełnie  od felietonowych prawideł, tworząc coś zupełnie nowego, swojego). Jest pan Antoni złośliwy (nawet bardzo), prowokujący, ostry i stanowczy - w felietonach daje upust mocnym przekonaniom -myślę, że niejedną aferę wywołały , chociaż jestem pewien, że część z nich jest li tylko prowokacją i żartem- o, na przykład: "dzieci są zakałą ludzkości. Jest to klasa nieprodukująca, pasożytnicza, uprzywilejowana, chorowita, samolubna,pozbawiona wychowania i wykształcenia, niegrzeczna i brudna.". Trudno wskazać jakiegoś współczesnego kontynuatora odnośnie poruszanych treści. Może trochę Passent, może salonowy Jerzy Iwaszkiewiecz ?? Parę perełek sobie w tych felietonach znalazłem, ale czy będzie pan Antoni moim ulubieńcem, to nie wiem.






























