Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eco. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Eco. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 października 2017

Jak podróżować z łososiem

Umberto Eco


Wybór felietonów autora zamieszczanych we włoskim tygodniku L'Espresso. Niektóre - jak znakomity tytułowy - znane mi wcześniej z Zapisków na pudełku od zapałek. Eco ma świetne poczucie humoru i niemal każdy z felietonów czyta się z szerokim uśmiechem. Porcjowałem sobie materiał, czytając przez miesiąc przy porannej kawie, na początek dnia. Książka jest swego rodzaju poradnikiem, bowiem tytuł każdego z felietonów zaczyna się pytaniem jak?. Mamy więc Jak grać indianina - wesołe spojrzenie na scenariusze amerykańskich westernów, Jak radzić sobie z taksówkarzem - taksówkarskie doświadczenia autora z całego świata, Jak nie mówić "dokładnie" - ooo! ten dałbym do przeczytania paru osobom i wiele wiele innych (swoją drogą: szkoda, że nie powstał felieton Jak nie mówić "tak?" ale można rzecz otraktować na zasadzie analogii) i wiele wiele innych, a każdy temat - że tak napiszę - z innej parafii. Wszystko bardzo smakowite, ciekawe, w każdym z tekstów znać olbrzymią erudycję autora, wysmakowany humor, dystans do siebie i do "rzeczy tego świata".

wtorek, 2 września 2014

Zapiski na pudełku od zapałek

Umberto Eco


Zbiorek felietonów autora pisany w mediolańskim L'Espresso w latach 80-tych i 90-tych XXw- uroczy. Słuchałem w samochodzie w wersji audio (świetna interpretacja Leszka Filipowicza) - niektórych po kilka razy. Dużo w tych felietonach bardzo specyficznego humoru , ironii, sarkazmu ale też mądrości. Przy niektórych uśmiałem się do łez. Autor stara się ukazać absurdy codziennego życia - korzystając z własnych doświadczeń. Na zawsze zapamiętam felieton o próbie przechowania wędzonego łososia w barku w ekskluzywnym hotelu gdzieś w Azji (który to barek jest każdego ranka standardowo uzupełniany przez obsługę) ,albo ten o ponownym wyrabianiu prawa jazdy, czy o tym jak nie korzystać z biblioteki(aby przypodobać się obsłudze). Błyskotki i perełki! -warto. 

wtorek, 30 lipca 2013

O bibliotece

Umberto Eco

O bibliotece - Umberto Eco
Czasami warto przeczytać książkę dla jednego akapitu a czasem nawet : jednego zdania. Tę niewielką książeczkę Umberto Eco "połknąłem" pływając na basenie... znaczy: w przerwach między pływaniem, bo kto to widział czytać pływając? Czytałem z wielką przyjemnością, bo bibliotekę odkryłem zupełnie niedawno i wciąż to odkrycie wzbudza we mnie dobre emocje (wielkimi kolorowymi literkami mam zaznaczony w kalendarzu dzień , w którym odwiedzam bibliotekę oddając przeczytane książki i wypożyczając nowe- i ten dzień jest takim małym świętem, z wypracowanymi już rytuałami)). I wszystko jest tak jak pisze pan Umberto. Wchodzi się po coś, a wychodzi zupełnie z czym innym, co akurat stało obok, albo nieopodal.  Przygoda. A ten akapit, dla jakiego warto było przeczytać książkę znajduje się na stronie dwudziestej siódmej, w rozdziale,w którym autor pisze w jaki sposób biblioteka staje się przygodą:


"... jednym z nieporozumień, jakie dominują nad pojęciem biblioteki, jest pogląd, że idzie się tam po książkę, której tytuł się zna.Rzeczywiście, często się zdarza , że idzie się do biblioteki, bo chce się ksiązkę o znanym tytule, ale główną funkcją biblioteki, a przynajmniej biblioteki w moim domu i w domach wszystkich znajomych, jakich możemy odwiedzać, jest odkrywanie książek, których istnienia się nie podejrzewało, a które, jak się okazuje, są dla nas niezwykle ważne. "