czwartek, 22 lutego 2018

Stryjeńska. Diabli nadali

Angelika Kuźniak

Żal mi Stryjeńskiej po przeczytaniu tej biografii. Wielki talent, zmarnowane szanse i ostatecznie smutne życie. Stryjeńska była  artystką - w każdym calu. Jej nieszczęściem było to, że nie trafiła w swoim życiu na kogoś, kto służył wsparciem, dobrą radą , a nawet umiejętnie by pokierował jej życiem, karierą i potrafił okiełznać jej temperament. Karol Stryjeński nie podołał umieszczając żonę w ośrodku dla obląkanych...  Ostatecznie tę świetnie napisaną biografię potraktowałem jako rzecz o kłopotach - materialnych i osobistch. Jakimś sztafażem było tu środowisko artystyczne oraz sama sztuka Stryjeńskiej, o której - wedle mnie - zdecydowanie za mało. Gdyby artystka mogła skupić się na tworzeniu! gdyby żyła w innych czasach! Zeżarły ją problemy - ze sobą, z rodziną, z codziennością, Smutno się to czytało.