niedziela, 29 października 2017

Jak podróżować z łososiem

Umberto Eco


Wybór felietonów autora zamieszczanych we włoskim tygodniku L'Espresso. Niektóre - jak znakomity tytułowy - znane mi wcześniej z Zapisków na pudełku od zapałek. Eco ma świetne poczucie humoru i niemal każdy z felietonów czyta się z szerokim uśmiechem. Porcjowałem sobie materiał, czytając przez miesiąc przy porannej kawie, na początek dnia. Książka jest swego rodzaju poradnikiem, bowiem tytuł każdego z felietonów zaczyna się pytaniem jak?. Mamy więc Jak grać indianina - wesołe spojrzenie na scenariusze amerykańskich westernów, Jak radzić sobie z taksówkarzem - taksówkarskie doświadczenia autora z całego świata, Jak nie mówić "dokładnie" - ooo! ten dałbym do przeczytania paru osobom i wiele wiele innych (swoją drogą: szkoda, że nie powstał felieton Jak nie mówić "tak?" ale można rzecz otraktować na zasadzie analogii) i wiele wiele innych, a każdy temat - że tak napiszę - z innej parafii. Wszystko bardzo smakowite, ciekawe, w każdym z tekstów znać olbrzymią erudycję autora, wysmakowany humor, dystans do siebie i do "rzeczy tego świata".

wtorek, 24 października 2017

Krivoklat

Jacek Dehnel


Po Krivoklata sięgnąłem z czystej ciekawości. Całkiem niedawno czytałem Bernharda, z jego bardzo specyficzną narracją i skoro Krivoklat ma być pastiszem prozy Bernharda -  byłem ciekaw jak Dehnel sobie poradzi. Poradził sobie! Proza soczysta, smakowita i - podobnie jak u Bernharda transowa. Pisana w pierwszej osobie historia Krivoklata - gościa oblewającego kwasem dzieła sztuki, wieloletniego pacjenta zakładów psychiatrycznych. Krivoklat to studium szaleństwa - czytając widzimy niejako to, co dzieje się w głowie bohatera powieści, a ciąg myśli jest tak przekonywujący i na swój sposób sugestywny, że ostatecznie prawie bohatera rozumiemy. Jako swego rodzaju sztafaż autor podaje czytelnikowi solidną porcję wiedzy na temat malarstwa.

wtorek, 10 października 2017

Ludzie i zwierzęta

Antonina Żabińska


Autorka tej autobiografii - żona Jana Żabińskiego, długoletniego dyrektora warszawskiego zoo, jest postacią wielkiego formatu. Cokolwiek by nie myśleć o ogrodach zoologicznych warto zapoznać się z tymi wspomnieniami, z których większa część obejmuje okres II Wojny Światowej oraz wczesne lata powojenne. Kawał wielkiej historii opowiedzianej przez pryzmat doświadczeń autorki. Z jednej strony zwierzęta: smutna historia zniszczenia zoo i tragiczny los zwierząt, historia tych, które były najbliżej: wydry, borsuka, koguta , kota, chomika... - one i ich związek z ludźmi - autorką, jej synem, gosposią, domownikami- tworzyły jakby tło, pewien sztafaż opowieści. Na pierwszym planie byli jednak ludzie - ze wspomnień rysuje się przede wszystkim jasna, silna postać autorki, syna Rysia, domowników, osób ratowanych - żydowskich przyjaciół i w końcu męża Jana. Wojna widziana przez pryzmat codzienności - postawy, decyzje, dylematy , napięcie, nerwy, niepewność - w każdej z opisanych historii widać mądrość, zaradność i swoistą przebiegłość autorki, która przeprowadziła całą swoją gromadkę przez ten trudny czas i przyczyniła się - chyba nawet bardziej niż mąż - do szybkiej odbudowy warszawskiego zoo. Wszystko napisane prostym, lekko trącącym myszką językiem.