środa, 6 lutego 2013

Biała gorączka

Jacek Hugo-Bader

Biała gorączka - Jacek Hugo-BaderTen drugi cykl reportaży Hugo-Badera z Rosji czytałem bez pośpiechu- dziwiąc się, chłonąć, przeżywając. Reportaże tyle piękne, co wstrząsające. Niektóre na długo zapamiętam - jak ten o  moskiewskich hipisach, czy o zagładzie Ewenków (po tak trzeba nazwać plagę pijaństwa toczącą ten naród) i ich szalonych reakcjach na alkohol. I zapis mrożących krew w żyłach przygód autora związanych z podróżą łazikiem z Moskwy do Władywostoku. Cała masa postaci, charakterów, historii - większość bardzo smutnych , o ludziach, dla których nieszczęście jest - jak się wydaje - normą, którzy pomimo upadku radzieckiego systemu, wciąż jeszcze w nim mocno tkwią . Nieszczęśliwi są tam wszyscy - niezależnie czy biedni, czy bogaci, żyjący w wielkich metropoliach czy w syberyjskich wioskach - każdy, kto zastanawiał się kim jest słynny w swoim czasie homo sovieticus powinien przeczytać tą książkę. Hugo-Bader ma swój styl - taki właśnie 'reportaż uczestniczący"- przeżywa, kłóci się, uczestniczy, pije, ogląda, rozmawia, dziwi się, ciągnie za język...a potem opisuje, z sobie tylko właściwą refleksją.

4 komentarze:

  1. "Biała gorączka", przyznam, mnie przeraża - czy raczej to, co autor opisuje - śmierci, zagłady i zniszczenia ludzi i świata jest tam ponad wszelką miarę, a moją na pewno. I trochę mam pretensję do Hugo-Badera, że co zobaczył, wepchnął jak do kartonu, dopchnął kolanem i obwiązał sznurkiem, a co mu się nie zmieściło (o wiele za często miałam wrażenie, że po prostu nie pasowało do obrazka) zostawił, mnóstwo uwagi czytelnika - niepotrzebnie, uważam - kierując na to, czy zawieszenie wytrzyma. Ale ono okazało się mimo wszystko z lepszego materiału niż ludzie radzieccy.

    OdpowiedzUsuń
  2. BeLu - z drugiej strony potrzeba takich wariatów jakHugo- Bader, który przebiera się w łachmany i żyje wśród moskiewskich bomżów po to, by opisać ich świat... oczywiście Bader ma swoje peferencje i "normalny" świat go nie kręci. To co przedstawia to smutniejsza, ciemniejsza cząstka świata. Chociaż są też reportaże nieco lżejsze - np ten o podróży kajakiem wzdłuż Bajkału. A po Baderze zawze można sięgnąć dla równowagi - po coś lzejszego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No pewnie, że potrzeba. I jak jeszcze! I prawem autora jest pisać, jak mu się podoba i o czym chce, i decydować, że to jeszcze się zmieści i tamtego nie może zabraknąć. Tylko tego bezmyślnie niszczonego świata już prawie nie ma, Ewenków ("moi kochani Ewenkowie" pisze nieoczekiwanie o jednych, z którymi się zaprzyjaźnił) zaraz zostanie czterech albo pięciu, a Hugo-Bader dojechał, przesiadł się do lepszej bryczki i kombinuje, gdzie by tu znowu dać się ponieść przygodzie i napisać najlepiej osiem książek. Po Wilka może sięgnę, chociaż to miejscami bardzo manieryczny autor?

    OdpowiedzUsuń
  4. taki los - przyjechać, opisać i wrócić do swojej bryczki. Pozostaje mieć nadzieję, że coś z tego pisania wyniknie. Może poruszy kogoś los Ewenków? A jeśli nie Ewenków, to bohaterów innego reportażu? Chociaż jednego? Ciekaw jestem takich historii.Jeśli się zdarzają, to dobrze. To znaczy, że warto było.

    OdpowiedzUsuń