
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 22 lutego 2018
Stryjeńska. Diabli nadali
Angelika Kuźniak
Żal mi Stryjeńskiej po przeczytaniu tej biografii. Wielki talent, zmarnowane szanse i ostatecznie smutne życie. Stryjeńska była artystką - w każdym calu. Jej nieszczęściem było to, że nie trafiła w swoim życiu na kogoś, kto służył wsparciem, dobrą radą , a nawet umiejętnie by pokierował jej życiem, karierą i potrafił okiełznać jej temperament. Karol Stryjeński nie podołał umieszczając żonę w ośrodku dla obląkanych... Ostatecznie tę świetnie napisaną biografię potraktowałem jako rzecz o kłopotach - materialnych i osobistch. Jakimś sztafażem było tu środowisko artystyczne oraz sama sztuka Stryjeńskiej, o której - wedle mnie - zdecydowanie za mało. Gdyby artystka mogła skupić się na tworzeniu! gdyby żyła w innych czasach! Zeżarły ją problemy - ze sobą, z rodziną, z codziennością, Smutno się to czytało.

sobota, 11 czerwca 2016
Nic zwyczajnego. Opowieść o Wisławie Szymborskiej
Michał Rusinek
Wspomnienia pana Michała Rusinka - sekretarza wielkiej poetki, przeczytałem z ogromną przyjemnością. Choć przyznać trzeba , że prócz "nic zwyczajnego", można dodać "nic nowego" - wiele bowiem z tych historii przewinęło się już w licznych wywiadach i opowieściach o pani Wisławie. Tutaj mamy jakąś całość, spójność, spięcie klamrą - rzecz świetnie napisana, z humorem bardo dopasowanym do poczucia humoru Poetki. Poz tym człowiek lub to , co już zna, o czym wie. To swoista biografia - pisana przez człowieka, który bliżej niż ktokolwiek inny w ostatnich latach życia pani Wisławy. Widać wielki podziw, szacunek i chyba miłość. Od razu po przeczytaniu sięgnąłem po tomiki poetki i zamówiłem niemal wszystkie, których nie miałem w biblioteczce.

czwartek, 7 stycznia 2016
Na oceanie nie ma ciszy. Biografia Aleksandra Doby, który przepłynął kajakiem Atlantyk.
Dominik Szczepański


Tak szczerze to ocean mnie nie kręci - bardziej góry , miejsca, miasta. Sięgnąłem po tę książkę ze względu na niezwykłą postać pana Aleksandra . I czytałem, czytałem, czytałem - jest to książka o sile charakteru, prawości, wierności sobie. Jest to również książka o walce, zmaganiu i zwycięstwie. I na koniec: książka o podróżach, przygodach i osiągnięciach tego kajakarza i wspaniałego człowieka, obdarzonego niezwykłą wprost pogodą ducha i bardzo pozytywnym podejściem do życia. Najwięcej miejsca zajmuje relacja z pierwszego samotnego przepłynięcia kajakiem przez Atlantyk - pan Aleksander dokonał tego będąc w wieku mojego ojca - w ubiegłym roku, za co otrzymał tytuł Podróżnika Roku 2015. Dużo zdjęć, dużo przygód - czyta się lekko i szybko.
środa, 11 listopada 2015
Beksińscy - portret podwójny
Magdalena Grzebałkowska


Znakomita reporterska robota. Wyobrażam sobie ile czasu pani Magda Grzebałkowska poświęciła, by zebrać ten ogrom informacji o ojcu-malarzu i synu-dziennikarzu muzycznym. Zebrała to wszystko w całość i stworzyła dzieło biograficzne, które czyta się niczym powieść sensacyjną - przewodnik po dziwnym i mrocznym świecie (dla mnie świat Beksińskich był jeden - nie , jak piszą niektórzy dwa :ojca i syna). Książka tyle piękna co wstrząsająca i dramatyczna - pod wieloma względami. Dla mnie: przede wszystkim pod względem relacji rodzinnych - bo same życiowe dziwactwa obu panów można traktować jako swoistą egzotykę - przy czym jedno wynika z drugiego. Na koniec nawet polubiłem pana Zdzisława, niejako "oswoiłem go" w swojej głowie. Tomaszowi bardzo współczułem, jako - było nie było - pedagog z wykształcenia.
z okładki:
"Zdzisław Beksiński nigdy nie uderzy swojego syna. Zdzisław Beksiński nigdy nie przytuli swojego syna."
piątek, 4 maja 2012
Korczak - próba biografii
Joanna Olczak - Ronikier
"Czy można pisać zupełnie szczerze o samotności wieku dojrzałego? O swoich tęsknotach, zawodach, rozczarowaniach, poczuciu żalu, niedosytu, nudy? O pytanach : co dalej?"
Korczak w Liście do przyjaciela
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Kapelusz na wodzie : Gawędy o księdzu Tischnerze
Wojciech Bonowicz
Mam słabość do Tischnera. Słucham go jak przysłowiowa świnia grzmotu. I uważam za jednego z najświatlejszych umysłów w Polsce powojennej. Dlatego z radością przeczytałem tę książkę, która jest jakby dopełnieniem napisanej dużo wcześniej przez Bonowicza biografii Tischnera. Pozytywna książka o pozytywnym człowieku - pełna świetnych anegdot i wzruszających historii. Przede wszystkim pokazująca taką Tischnerowską optykę szukania dobra w ludziach i wyciągania go na wierzch. Pokazuje też na wskroś chrześcijański sposób postrzegania świata pełen humoru i głębokiej mądrości .

<< Religia jest po to, aby człowieka wyzwalała a nie zniewalała, pakowała w jakieś dodatkowe pudła. Człowiek , wychodząc z kościoła ma mieć "lekki chód", nawet jeżeli jego sprawy z Bogiem są poważne. >>
Subskrybuj:
Posty (Atom)