
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Książek. Pokaż wszystkie posty
środa, 18 stycznia 2017
Droga 816
Michał Książek
Kocham filmy drogi, książki drogi i drogi same w sobie (w obu znaczeniach : droga jako miejsce, i droga jako wędrowanie, bycie w drodze),dlatego z ogromną przyjemnością przeczytałem Drogę 816. Pomysł autora na książkę był prosty: powędrować drogą 816, biegnącą wzdłuż Bugu i wschodniej granicy Polski, w pewnym sensie oddzielającą Wschód od Zachodu, zanurzyć się w klimat, pogadać z ludźmi, poznać historię, poobserwować przyrodę, potem to wszystko opisać w książce. Jak postanowił tak też zrobił (piechotą, autostopem) a wszystko spisał w sześciu działach podzielonych na rozdzialiki-impresje. Autor jest ornitologiem więc rzucają się w oczy fachowe opisy ptaków, ich zwyczajów , odgłosów... zwykły śmiertelnik - jak mniemam - nie dostrzegłby aż tyle - bo kto wie jak wygląda dzierzba, makolągwa, kulczyk czy inne takie, jak się zachowują i jakie wydają odgłosy? - Książek wie. Prócz pięknie - poetycko a zarazem fachowo opisanej przyrody, wschodnich krajobrazów, w książce mamy też spotkania z ludźmi - z wiosek, małych miasteczek - z Horodła, Marysina czy Dorohuska - z krótkich relacji autora widać, że ludzie tam są inni , prości, "nieskażeni cywilizacją" i naszym zachodnim sposobem myślenia i działania, co ma swoje zady i walety. I wreszcie ślady historii - bolesnych konfliktów na tle narodowościowym , religijnym , o których pamięć jest wciąż żywa, a wszystkie rany się nie zabliźniły - to również wyłapuje Książek w rozmowach z ludźmi -choć -jak to bywa w takich sprawach - nie wszyscy chcą mówić. Niemniej na styku kultur , religii i narodów autor znajduje też i pokazuje współpracę, wzajemną życzliwość.

wtorek, 21 lipca 2015
Jakuck.Słownik miejsca.
Michał Książek
Książek to może nie jest jakiś szalony reporter w typie Hugo-Badera, który to wszędzie się wciśnie, z każdym wypije, ma przy tym parę dziwacznych przygód i potem robi z tego opowieści. Stąd musiałem się nieco przestawić na jego styl pisania - analityczny, z mnogością faktów, informacji, odniesieniami do historii. Wędrowałem z autorem po olbrzymiej Jakucji - krainie ogromnej i zupełnie nieznanej - dziewięć razy większej od Polski - i jak on: dziwiłem się. W książce dużo o prostym życiu, o faunie i florze, o środowisku i przestrzeniach oraz mrozie... Opisy życia w pięćdziesięciostopniowym mrozie najbardziej zapadają w pamięć. Obszerne wątki poświęcone Polakom w Jakucji - dawnym zesłańcom- - Sieroszewskiemu i Piekarskiemu (i pytanie, czy nie za dużo autor czerpie z ich dorobku?). I tytułowy słownik - jako swoisty przerywnik i chyba najciekawsza część książki - przez pryzmat tych wszystkich dziwacznych jakuckich słów, których nijak się nie da przetłumaczyć lakonicznie -słowem czy nawet jednym zdaniem - czytelnik chyba najwięcej dowiaduje się o Jakutach i ich życiu.

6/10
Subskrybuj:
Posty (Atom)