
sobota, 29 czerwca 2013
Życie w listach
Thomas Merton
Listy Mertona czytałem z lubością - powoli i rozważnie, często notując ważne myśli. To książka wielowymiarowa - tak jak wielowymiarowe były kontakty i znajomości tego mnicha (napisał ponad 10-tys listów, wiec w tej całkiem obszernej pozycji jest tylko ułamek tej twórczości). W zasadzie każdy znajdzie w tej książce coś swojego. Czy listy dotyczące stricte mniszego/pustelniczego życia, wiele rozważań o poezji literaturze, o Kościele w świecie współczesnym, sytuacji świata, wiele tekstów pacyfistycznych, reakcji na bieżące wydarzenia. Mało tam teologii i tekstów "pobożnych" ale to rozumiem u Mertona - kontaktował się bowiem raczej z niewierzącymi i agnostykami, osobami innych wyznań - jego wyznanie i przekonania pozostawały niejako w tle. Były jednak wyraźnie zarysowane - postawy i przekonania Mertona bardzo korespondują z nurtem w KK, który (choć niszowy) jest mi bardzo bliski, a który nazywa się 'katolicyzmem otwartym". Dzięki tej lekturze poznałem Mertona na nowo - jako zupełnie zwyczajnego człowieka - z jego ludzkimi potrzebami, irytacjami, czasem z gniewem i smutkiem, często z radością i zachwytem -muszę z tym doświadczeniem wrócić do innych książek.

czwartek, 20 czerwca 2013
Tak sobie myślę
Jerzy Stuhr
Nie wiem jak określić uczucia jakie się we mnie budziły podczas czytania tego dziennika pana Jerzego z okresu chorowania - ale były bardzo ciepłe. "Życzliwość", "sympatia" - to za mało,"czułość" byłaby lekka przesadą. Dziennik, zapiski z domu i różnych szpitali - Gliwice, Zakopane. Żadna tam literatura - zwykła codzienna pisanina - trochę wspomnień, opinie o bieżących wydarzeniach(kultura, sztuka - zwłaszcza teatr, nieco polityki), rzeczywistość szpitalna, wydarzenia rodzinne w tle (narodziny wnuczki!). Na marginesie: to nie jest książka o chorobie! - słowo "rak" pada w niej tylko raz i to w szczerym liście od jakiegoś dziecka.. A jednak! czytając człowiek widzi,ze ma do czynienia z kimś mądrym, wyjątkowym i kogo bardzo chce się czytać - z tego dziennika wyłania się człowiek ciepły, otwarty , szczery i właśnie: mądry. Dlatego z uwagą , spomiędzy wierszy czytałem co jest dla pana Jerzego ważne, czym się inspiruje i kogo słucha. I jestem pełen podziwu za jego szczerość i otwartość - bo jest to książka pełna nadziei i radości życia, której - czytając - można sobie nieco od pana Jerzego wziąć..

poniedziałek, 10 czerwca 2013
Dzienniki kołymskie
Jacek Hugo-Bader
I tak przeczytałem wszystko, co Hugo-Bader dotąd wydał. Dzienniki są nieco inne - nie zawierają szerokich reportaży - jak pozostałe książki tego autora - złożone z krótkich części dokumentujących podróż reportera przez Trakt kołymski. To jakby album z szeroko opisywanymi fotografiami - w sumie bardzo smutne historie, autor zamierzał dokumentować teraźniejszość ale tragiczna historia wciąż pozostawała w tle i z ta teraźniejszością się przeplatała. Poza tym jeśli się jedzie po drodze, która jest cmentarzem (tysiące zesłańców , którzy ją budowali byli grzebani wprost pod tą drogą), to trudno żeby to jakoś na człowieka nie wpływało. . Dziennik podróży - proste relacje ze spotkań , przygód , miejsc- taki był zamysł tej książki, mam jednak uczucie niedosytu i wrażenie powierzchowności. Wynika to pewnie z tego, ze autor podróżował stopem i wszędzie zatrzymywał się na chwile. Gdyby zostawał na dłużej mogłoby pewnie powstać i pięć książek -tak wielka różnorodność klimatów , tematów, ludzi.

7/10
niedziela, 2 czerwca 2013
Tramwaj, kefir i bułka

6/10 - bez Tekielego dałbym 7 ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)