Wojciech Bonowicz

Mam słabość do Tischnera. Słucham go jak przysłowiowa świnia grzmotu. I uważam za jednego z najświatlejszych umysłów w Polsce powojennej. Dlatego z radością przeczytałem tę książkę, która jest jakby dopełnieniem napisanej dużo wcześniej przez Bonowicza biografii Tischnera.
Pozytywna książka o pozytywnym człowieku - pełna świetnych anegdot i wzruszających historii. Przede wszystkim pokazująca taką Tischnerowską optykę szukania dobra w ludziach i wyciągania go na wierzch. Pokazuje też na wskroś chrześcijański sposób postrzegania świata pełen humoru i głębokiej mądrości .
<< Religia jest po to, aby człowieka wyzwalała a nie zniewalała, pakowała w jakieś dodatkowe pudła. Człowiek , wychodząc z kościoła ma mieć "lekki chód", nawet jeżeli jego sprawy z Bogiem są poważne. >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz