
czwartek, 20 sierpnia 2020
Jak przejąć kontrolę nad światem nie wychodząc z domu
Dorota Masłowska
Właśnie trwa promocja drugiej części felietonów Doroty Masłowskiej, ale ja dzisiaj o pierwszej. Książkę przeczytałem siedząc w domu, w samym środku pandemicznego lockdown'u i bardzo mi to czytanie pasowało: i tytuł mi pasował do sytuacji, i treść do nastroju. Szczerze pisząc: do mnie pani Dorota bardziej przemawia jako felietonistka niż jako pisarka. I piszę to pomimo tego, że Masłowską odkrył i jako pierwszy promował nie kto inny, jak Jerzy Pilch - bardzo przeze mnie ceniony i podziwiany. Niemniej przez Wojnę polsko ruską nie przebrnąłem -"jak zachwyca, jeśli nie zachwyca?"- myślałem - za to felietony czytałem z ogromną przyjemnością. Niektóre znałem już wcześniej z Dwutygodnika, jednak w pakiecie odbiór jest inny. Bardzo odpowiada mi potrzucie humoru autorki, jej dystans do siebie jak i do otaczającego świata, tudzież do szeroko pojętej popkultury, którą Masłowska dyskretnie acz wyraziście obśmiewa, a której jest - o dziwo! - miłośniczką. Czyta się to z uśmiechem i swoistym zadziwieniem - bo smakowite felietony autorka wysmażyła choćby na podstawie lektury broszury "Prześlij przepis", oglądania programu "Kuchenne rewolucje" czy słuchania muzyki disco-polo - wszystko jest tyle śmieszne, co prawdziwe. Dlatego jeśli ktoś jest ciekawy "prawdziwych Polaków" powinien sięgnąć po felietony Masłowskiej, a ja już się cieszę na ich drugą część.

czwartek, 6 sierpnia 2020
Kalendarz i klepsydra
Tadeusz Konwicki
Stała książka na półce jak wyrzut sumienia dobre trzydzieści lat, przeżyła parę przeprowadzek, zniszczyła się nieco, pożółkła, rozkleiła, aż w końcu nadejszła wiekopomna chwila - przeczytałem! Nie tylko mnie trudno jest Kalendarz i klepsydrę zakwalifikować do jakiegoś gatunku : dziennik? autobiografia? eseje? - wszak i recenzje tam znajdziemy, i szkice z teorii literatury, i analizy społeczno-polityczne - może tak: dziennik z elementami autobiografii oraz zbiór luźnych myśli. Książka swego czasu bardzo popularna, traktuje o epoce, która odeszła -mamy więc piękne, nostalgiczne wspomnienia lwowskie, bardzo ciekawe są też fragmenty swoistej "spowiedzi" autora jeżeli chodzi o zaangażowanie w okresie stalinowskim. Przechodzimy też z autorem przez historię polskiej kultury i literatury okresu głębokiego socjalizmu widząc ją niejako od kulis ... na kartach pojawia się i Marek Hłasko, i Stanisław Dygat, Himilsbach, Bratny. To, co jednak najbardziej smakowite - moim zdaniem - to właśnie luźne myśli i rozważania - rozproszone, wrzucone "bez żadnego trybu", ponadczasowe, napisane pięknym polskim literackim językiem, jakim dziś pisze już niewielu (Myśliwski, Hen, Pilot przychodzą mi na myśl w tym kontekście) . Z pewnością będę do niej wracał - można ją bowiem czytać na chybił-trafił, nawet po kilka zdań i zawsze będzie to ogromna przyjemność. Na koniec wspomnijmy o kocie Iwanie, który na kartach tej książki wszedł do historii polskiej literatury.

"Literaturo, literaturo kochana. Epicka i zmysłowa, ezoteryczna i obyczajowa, lingwistyczna i wagonowa, majestatyczna i z rynsztoka, intelektualna i grafomańska, rozpuczona pychą i fałszywie pokorna, święta i sprzedajna, literaturo słów spisanych pracowicie w rozpaczy albo w zadufaniu, w nienawiści albo w nudzie, w nadziei albo w chwili śmierci, literaturo lawiny słów podobnych do siebie, koślawych, monotonnych, banalnych, takich samych jak biliony słów niezapisanych, co rodzą się w każdej chwili i na zawsze giną w każdej chwili.
Jaka szkoda, że literatura nie rządzi już tym konwulsyjnym światem. Jaka szkoda, że biedne jej ciałko depczą zwycięskie środki masowego przekazu. Jaka szkoda, że nie budzi już tych największych namiętności, że nikogo nie zabija i nikt jej nie zabija, że nikogo nie deprawuje i nikogo nie uświęca, że nie obala tyranów i nie rodzi męczenników. Jaka szkoda, że kiedy wdarłem się do jej świątyni, okazała się ta świątynia gruzem rozpadających się wspaniałych murów i złomami wyniosłych kolumn, co kiedyś podtrzymywały sklepienie niebieskie nad nami." s.111
wtorek, 4 sierpnia 2020
Spadać w górę. Duchowość na obie połowy życia
Richard Rohr

Subskrybuj:
Posty (Atom)