sobota, 4 marca 2017

Kalkwerk

Thomas Bernhard

Na Bernharda trafiłem czytając kiedyś wywiad z reżyserem teatralnym Krystianem Lupą - wielkim admiratorem i popularyzatorem jego twórczości. I zaciekawiła mnie postać autora (Austriaka) , który w testamencie zakazał publikacji swoich dzieł we własnym kraju i bardzo krytycznie wyrażał się o swoim narodzie. Jednocześnie jest uważany za geniusza i jednego z największych współczesnych pisarzy piszących w języku niemieckim. Kalkwerk to  powieść psychologiczna - wszystko jest tam w mrocznej , dziwnej, niepokojącej tonacji. Główny bohater Konrad ma obsesję tworzenia dzieła życia: studium na temat słuchu, do ktorego należy wykonywać elsperymenty. Wykonuje je sumieniie wespół z niepełnosprawną żoną w wielkiej posiadłości, w pustych przestrzeniach dawnej wapiarni- wszystko dzieje się w tym hermetycznym , mrocznym, tajemniczym świecie - cała akcja rozgrywa się między kilkoma osobami, do tego dochodzą dramatyczne rozważania egzystencjalne głównego bohatera - wszystko jest w tej powieści podążaniem za obsesją, które kończy się tym czym powieść się zaczyna (nie zdradzę jednak czym konkretnie). Nie ma w tej książce rozdziałów, akapitów - jest jeden ciąg słów od początku do końca, wypowiadany w trzeciej osobie - czytelnik musi się skupić, zmęczyć ale w tym szaleństwie jest metoda, bowiem gdy już się wejdzie w ten świat, to się w nim porusza jak w jakimś specyficznym transie od początku do końca.

"Skrajna samotnosć owładnęła nim właśnie w chwili, kiedy najbardziej potrzebował przeciwieństwa skrajnej samotności"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz