Prozę Krall zaczyna się czytać tak normalnie - to są takie dokładne , reporterskie opisy: dużo szczegółów, kolorów, jakieś odgłosy, zapachy. Krall jest bardzo zmysłowa w swoim pisaniu. W trakcie czytania te wszystkie szczegóły łączą się w jedną opowieść i wtedy w czytelniku narasta przejęcie. Czasami przez ukazanie jakiegoś szczegółu, dwuzdaniowego epizodu, autorka pokazuje historię, która komuś innemu zajęłaby parę dobrych stron - jakąś prawdę o ludziach. Mistrzyni. Książka jest historią jednej kamienicy w Lublinie i mieszkających tam Żydów, potem już po wojnie, kiedy Żydów nie było - Polaków, którzy się tam wprowadzili. Krall przechodzi w kolejnych rozdziałach przez wszystkie cztery piętra - na każdym pietrze : cztery mieszkania, w książce: wiele niewielkich jedno, dwustronicowych rozdziałów - każdy bardzo smutny, jeśli nie tragiczny.
kobiety z kamienicy piekły pączki, układały na blaszanych tacach, przykrywały serwetą i nosiły do pobliskiej cukierni...
z cukierni wyszedł radziecki żołnierz i strzelił do Lady, setera angielskiego w czarno-białe łaty, który na kogoś czekał uwiązany przy drzwiach... s.102
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz