poniedziałek, 25 września 2017

Platforma

Michel Houellebecq

Jak zwykle - gdy czytam Houellbecqa uczucia mam mieszane, ale czytam... coś mnie do niego pcha. I nie wiem czy powieść jest krytyką zgniłego zachodu i szerzej : współczesnego świata bogatych i średniozamożnych nastawionego na konsumpcję i przyjemność, czy raczej powieścią pod publiczkę nastawioną na wywołanie małego skandaliku? Skandalik miałby wynikać z ocierających się o pornografię opisów aktów seksualnych - choć owe opisy są raczej marginalne. Przyznać trzeba wiele we mnie zostało. Bo gdy człowiek czyta o życiu tych bogatych hedonistów, o turystyce seksualnej, o przelewających się pieniądzach i ziwązkach, które trudno nazwać miłością gdzieś z tyłu głowy pojawiają się pytania najgłębsze: o sensie, o celu, o człowieczeństwie, wreszcie o współczesnej cywilizacji - i może o te właśnie pytania chodzi autorowi? Końcówka książki, w której mamy swego rodzaju zderzenie owego "zgniłego zachodu" z muzułmańskim fundamentalizmem - na swój sposób prorocza - wszak Platforma ukazała się w 2001 roku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz