poniedziałek, 30 stycznia 2017

Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy

Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz


 To była bardzo dobra decyzja Pani Wisławy - powierzyć  korespondencję z Kornelem Filipowiczem Fundacji swojego imienia i zdeponować w  Bibliotece Jagiellońskiej - a co za tym idzie: pokazać ją światu. Zważywszy na skromność Autorki była to decyzja odważna - bo przyznać trzeba, że te listy są wielowymiarowe -  poza zabawami literackmi i  sprawami życiowymi, dotyczą też uczuć - są wiec momentami na tyle intymne, że czytelnikowi aż chce się przymknąć oczy... "Pyszna lektura" jak powiedział Pierwszy Sekretarz na krakowskich targach książki, podpisując się na ostatniej stronie mojego egzemplarza (bo w końcu Sekretarz nie jest Autorem). I rzeczywiście - aż żal było , że się książka kończy. Bo czytanie tej korespondencji , to była ogromna przyjemność.  Tyle w tych listach ciepła, miłości, humoru (świetne wchodzenie w role hrabiny Lanckorońskiej i plenipotenta Eustachy Pobóga-Tulczyńskiego), pogody ducha  wreszcie: świetnej literatury. Listy są poetycko - prozatorskie, bo przecież Autorka była poetką, a Autor prozaikiem - i rzeczywiście widać różnicę, a jest to różnica bardzo sympatyczna.  

autograf Pierwszego Sekretarza:



cytat  (Szymborska):
"sposób na pchły u psa: naciera się psią skórę spirytusem, a potem posypuje tłuczoną cegłą. Pchły się popiją, potem chwycą za cegły i wybiją się co do nogi"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz