czwartek, 1 maja 2014

Melancholia. O tych co nigdy nie odnajdą straty

Marek Bieńczyk

Ten esej o melancholii należy czytać powoli i  rozmysłem, żeby nadążyć za Bieńczykiem - paradoksalnie: powoli, żeby nadążyć. I raczej nie w dni słoneczne, bardziej gdy deszcz i chmury albo chociaż mżawka lub mgły, chyba lepiej jesienią lub wiosną -żeby wejść w klimat. Dokładne i dogłębne studium tematu - z pięknymi odniesieniami do literatury.Gdzieś w tle widać własne doświadczenia autora - mimo, że nie pisze o tym wprost, widać, że zna się na rzeczy. Na kartach tej niewielkiej książeczki spotkamy Baudelaire'a, Ciorana, Krasińskiego, Słowackiego, Freuda ale też i Ojców Kościoła i mistyków, i Alanis Morissette - wszyscy to mieli... co? ano właśnie to autor chce pokazać prowadząc czytelnika niejako za rączkę przez świat melancholii, pokazując autorów, dzieła, problem (problem?) i coraz bardziej rozwijając temat - odpowiadając na pytanie Juliusza Słowackiego: "Melancholio, nimfo, skądżeś ty rodem". Czym jest owo "nic, które boli", czym się przejawia i z czego wynika? Nie ma tu prostych twierdzeń, jasnych definicji -to raczej puzzle, które czytelnik sobie układa przechodząc przez kolejne rozdziały. I nawet gdy niektóre wydają się trudne, zawiłe i skomplikowane są na swój sposób urokliwe i pociągające (czyż nie taka jest właśnie melancholia?)- warto przez nie przejść, by dotrzeć do tego ostatniego, który jak się wydaje łączy dwie rzeczy bardzo bliskie i znane autorowi: melancholię i wino.

"(...)
Myślę o tej Murzynce chorej na gruźlicę,
Drepcącej w błocie, szukającej dumnym okiem
Kokosów, co zostały w przepysznej Afryce
Za niezmierzonym murem mgły i dymów mrokiem.
O tych wszystkich, co łzami własnymi się poją
O tych, co nigdy nie odnajdą straty,
I jak dobrą wilczycę ssają boleść swoją,
I o wątłych sierotach uschniętych jak kwiaty.
Także w lesie, gdzie duch mój błąka się wygnany,
Stare Wspomnienie dmie w róg, budząc dreszcze!
Myślę o marynarzach śród wysp zapomnianych,
O jeńcach, zwyciężonych!... i o innych jeszcze."
Charles Baudelaire, Łabędź, fragm. (przekł. M.Jastrun)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz