czwartek, 12 stycznia 2017

Jestem egzaltowaną lentilką

Petr Měrka 


No nie wiem.... lubię czeską literaturę, czeski humor, czeskie podejście do życia,(i czeskie piwo) ale w tym przypadku coś nie zagrało - przynajmniej u mnie - na okładce jest notatka, że tę książkę otwiera się na własną odpowiedzialność, ale przed ostrzeżeniem, że zawiera ona wulgaryzmy i sceny przemocy - powinno się jeszcze dopisać "wyłącznie" . Nawet zachęty i wprowadzenia Mariusza Szczygła nie pomogły (rzecz ukazała się w serii czeskiej literatury rekomendowanej przez Szczygła - Stehlik). Autor - jak się wydaje - odjechał za daleko, nawet jeśli szukać jakiegoś drugiego dna i krytyki współczesnego społeczeństwa (?). Całość tych opowiadań (książka zawiera zbiór krótkich, trzystronicowych opowiadań) określiłbym jako pornograficzne sny szaleńca z dużą dozą surrealizmu. I jeżeli pierwsze trzy, cztery opowieści czyta się z niejakim zaciekawieniem ("nooo, tego w literaturze jeszcze nie było!") - to już każda następna jest na swój sposób męcząca . Przemęczyłem całość ze względu na fakt, że obiecałem sobie, że każdą rozpoczętą książkę doczytam do końca - i tak już mam od paru lat. Żeby dać  Měrce jakiś plusik - to rzeczywiście  niemal w co drugim akapicie następuje radykalny zwrot akcji i jezeli chodzi o twórczą inwencję , autor nie ma sobie równych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz