Trudno tę książkę jakos przyporządkować. Powiedziałbym, że to filozoficzne rozważania na temat designu, projektowania i polskiej rzeczywistości czynione przez pryzmat wspomnień - bo ani to eseje, ani felietony - raczej luźne myśli. Ważną rolę odgrywa tu postać ojca autora - architekta. Mamy tu sentymentalne wspominki o przedmiotach i zabawkach z epoki PRL i rzut oka na współczesność. Wszystko podane w sposób lekko dowcipny i wrzucone do jednego gara (znaczy książki). Misz-masz i lekki chaos. Mnie nudziło, ale może dlatego, że jestem spoza branży?piątek, 24 listopada 2017
Jak przestałem kochać design
Marcin Wicha
Trudno tę książkę jakos przyporządkować. Powiedziałbym, że to filozoficzne rozważania na temat designu, projektowania i polskiej rzeczywistości czynione przez pryzmat wspomnień - bo ani to eseje, ani felietony - raczej luźne myśli. Ważną rolę odgrywa tu postać ojca autora - architekta. Mamy tu sentymentalne wspominki o przedmiotach i zabawkach z epoki PRL i rzut oka na współczesność. Wszystko podane w sposób lekko dowcipny i wrzucone do jednego gara (znaczy książki). Misz-masz i lekki chaos. Mnie nudziło, ale może dlatego, że jestem spoza branży?
Trudno tę książkę jakos przyporządkować. Powiedziałbym, że to filozoficzne rozważania na temat designu, projektowania i polskiej rzeczywistości czynione przez pryzmat wspomnień - bo ani to eseje, ani felietony - raczej luźne myśli. Ważną rolę odgrywa tu postać ojca autora - architekta. Mamy tu sentymentalne wspominki o przedmiotach i zabawkach z epoki PRL i rzut oka na współczesność. Wszystko podane w sposób lekko dowcipny i wrzucone do jednego gara (znaczy książki). Misz-masz i lekki chaos. Mnie nudziło, ale może dlatego, że jestem spoza branży?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz