Żałuję że tak szybko poszło. Taką książkę trzeba smakować raczej powoli. Bo to jest niby proza, a jednak raczej poezja... I jak poezję powinno się ją czytać. Wrócę jeszcze do tych opowieści z drogi, które pozwalają się wznieść i odlecieć do odległych krain, prostych pejzaży, ludzi, którzy się pojawiają, zwierząt, drzew, piękna, brzydoty -świata po prostu. Pejzaże słowem malowane - do tego garść spojrzeń, przemyśleń, refleksji -pisanych jakby od niechcenia,a ciarki po plecach przechodzą, gdy się czyta. Świetny ten Stasiuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz