niedziela, 31 sierpnia 2014

Wyspa na prerii

Okładka książki Wyspa na preriiKsiążka o kowbojach i o domku autora w Arizonie. Jak dla mnie - nudna jak flaki z olejem. Spodziewałem się czegoś bardziej zajmującego, zważając na wcześniejsze podróżnicze publikacje autora.Co prawda otoczenie egzotyczne : ranczo , kowbje , Arizona... i zdjęcia zjawiskowe. Ale cała reszta -pfff...- termit gryzie krzesło, cos skrzypi na dachu, czasem wieje, czasem praży...z rzadka pojawia się jakieś zwierze: ptak, kojot czy skunks...są też krzaki... trawy i kurz, i zardzewiała blacha. A autor siedzi na porczu (taka nazywa rodzaj ganku) w swoim domku (własnym!) z wyciągniętymi nogami i se to wszystko odnotowuje, a następnie robi z tego książkę. A i jeszcze jest trochę żartów z kowbojskiego baru, trochę o kowbojskich obyczajach i amerykańskim prawie,  i coś czego bardzo nie lubię u Cejrowskiego : ta jego prawicowa ideologia, którą próbuje wcisnąć między wierszami (WC wypada znacznie lepiej w wersji podróżniczej... w wersji publicystycznej nie trawię w żadnej postaci )

sobota, 23 sierpnia 2014

Piaskowa Góra

Joanna Bator

Okładka książki Piaskowa góraSłyszałem wcześniej o tej książce -  Wałbrzych i wałbrzyskie blokowisko - klimaty mi bliskie bo całe dzieciństwo spędziłem zupełnie niedaleko: w Nowej Rudzie. Prości i nieskomplikowani ludzie. Pokrzywdzone kobiety, gburowaci mężczyźni.Powikłane powojenne ludzkie losy . I miłośc w tle - zakazana - młodej, pięknej, nietuzinkowej dziewczyny i księdza katechety. Smutna, mroczna proza, świetnie napisana - ubarwiona potocznym językiem. Feminizm autorki bardzo czytelny.

środa, 20 sierpnia 2014

Szkice piórkiem

Andrzej Bobkowski


Arcydzieło - najlepsza książka jaką przeczytałem w ciągu ostatnich lat. Pamiętnik z czasów okupacji, które autor spędził we Francji, głównie w Paryżu. Czytałem powoli, na raty, z rozmysłem -odkładałem na parę tygodni, potem wracałem. Najlciekawsza jest moim zdaniem pierwsza część - zwłaszcza relacja z podróży rowerowej przez Francję z warszawiakiem Tadziem -znakomity ponadczasowy obraz Francuzów i Polaków przy okazji. Świetna proza - miał niezwykły dar pisania.  Wielkość tej książki - jak się wydaje - zasadza się na umiejętnym przechodzeniu od prostych opisów życia we Francji w latach czterdziestych   ubiegłego wieku - codziennych czynności, kłopotów, rozmów, scenek rodzajowych, do głębokich i mądrych refleksji na temat świata i człowieka. Przewidywania autora co do losów Polski i sytuacji w świecie były w olbrzymiej części prorocze... i jeszcze ta cała mnogość trafnych spostrzeżeń, które nic a nic nie tracą ze swojej aktualności.. 

"To, co doprowadza mnie do szału, to mówienie o Rosji, jakby to był zupełnie normalny kraj, partner Anglii, Ameryki itd. Naprawdę ciemnota, naprawdę zupełne średniowiecze. Jest to taki sam totalizm jak każdy inny, ale nie wolno o tym mówić. Odwracając sławne powiedzenie Urlicha von Huttena ma się ochotę ciągle mówić: "Umysły zasnęły, tak źle jest żyć". I totalizm sowiecki jest w sumie straszniejszy od hitlerowskiego, bo przeżera także duszę, wgryza się głębiej, atakuje całego człowieka. Ale nikt nie chce WIDZIEĆ."  s. 528